wtorek, 12 maja 2015

O tym i owym przedwyjazdowo

Pomału szykuję się do wyjazdu. Dziś w ramach tegoż poprawiłam fryzurę, bo już zbytnio ,,zarosłam''. Jakieś leki też nabyłam na wszelki wypadek, np. gdyby węgierskie jedzenie trzewiom się nie spodobało.


Garderobę przeglądam i trudno mi się zdecydować, co brać, a czego nie. Na szczęście miejsca w aucie dość na wszystko. Inna sprawa, że generalnie często trafiam jak kulą w płot. Dlatego tym razem będę przygotowana na każdą aurę, i polską, tuż po zimnych ogrodnikach, i węgierską, pewnie znacznie cieplejszą.


***


Dziś nadeszły zamówione w internecie liliowce. Czternaście sztuk. I miniaturowe, i wysokie. Byłam przekonana, że to cebule nadejdą, a tu niespodzianka - kłącza. Nie bardzo lubię to sadzić... Za to mam nadzieję, że kwitnące rośliny wynagrodzą nam wszystko.


Przy obu pigwowcach japońskich uwijają się ostro trzmiele, aż huczy, gdy się do krzaka podejdzie. Oby uczciwie pozapylały! Albowiem nie ma to jak pigwówka na zimowe wieczory!


***


Na przystanku pekaesu w drodze powrotnej od fryzjera bardzo miłe, nieoczekiwane  spotkanie z moją najulubieńszą uczennicą sprzed lat niemal trzydziestu. Pogadałyśmy sobie sympatycznie kwadransik. Aż trudno uwierzyć, że Beata już przekroczyła 50-tkę. Wciąż ma taki młodzieńczy błysk w oczach...


Niby najprzyjemniej wspominam lata spędzone w szkole w moim grajdołku. A jednak ulubiona dwójka uczniów wywodzi się ze szkoły poprzedniej. Bo to właśnie wspomniana Beatka i  młodszy o jakieś pięć lat Tomek... Potem też miałam fajne dzieciaki, ale tej dwójce nikt już nie dorównał!




 

 

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że wycieczka uda się doskonale! A jak jakiejś części garderoby się nie zapakuje, to jest wspaniały pretekst, żeby ją nabyć na miejscu, bo przecież coś w obcym kraju i tak trzeba nabyć, żeby przpominało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uświadomiłaś mi właśnie, że dotąd podczas żadnej podróży zagranicznej nie nabyłam sobie niczego z odzieży. Nawet apaszki żadnej... Może pora to zmienić?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyjazd samochodem daje znaczną przewagę nad walizą :-) - ja już się martwię swoją doroczną wrześniową wyprawą :-).
    Prognozę pogody macie całkiem niezłą: od 20 do 26 stopni. Zerknij na jakąś stronę meteorologiczną :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, ja zawsze coś z odzieży nabywam, bo to jest dla mnie najtrwalsza pamiątka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś w tym jest...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałabym nic przeciw temu, by się prognoza sprawdziła. Ostatnio w Egerze było tak samo ,,zimnoogrodnikowo'', jak u nas...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...