piątek, 22 maja 2015

Ja sem tu...

Wróciliśmy godzinkę temu. Opaleni, wymoczeni, trochę zmęczeni, ale pełni wrażeń. Na razie jeszcze migają w oczach widziane obrazki, trzeba to wszystko jakoś uporządkować.


Tyle rzeczy nas zdziwiło, tyle zachwyciło, tyle wprowadziło w chwilową konfuzję. Relacja chyba będzie w odcinkach...


Na razie tylko się witam i biegnę rozpakować bagaże. Do jutra!

3 komentarze:

  1. Cieszę się że wróciliście cali i zdrowi bo różnie na drogach jest. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj
    Ja od paru dni jestem tu, ale myślami nadal tam- w Paryżu ;)
    Czekamy na relację :) u mnie już jest, zapraszam :)
    Pozdrawiam tymczasem bardzo cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...