środa, 26 sierpnia 2015

Babka w obowiązkach

Cztery doby takową byłam...


Tyle radości, ile i drobnych niedogodności. ,,Moje oczy są słabe, moje członki są stare'' - chciałoby się zacytować staruszka z ,,Żywota Bryana'' Monty Pythona. Tyle, że oczy zamieniłabym na uszy! Poza tym... Rzeczywiście to, jaki człowiek jest życiem sterany, wychodzi dopiero w kontakcie trzeciego stopnia z dwójką bardzo żwawych chłopaczków na czterdziestu paru metrach kwadratowych... No, nie nadążam!


Pamiętam, jak się dziwiłam Mamie, gdy maluchy przyjeżdżały do Gdyni. Nie mogła znieść tego, że wokół dzieci natychmiast  powstaje totalny nieład. Minęło raptem dwa-trzy lata i łapałam się na tym samym. Że narzuty na fotelach były wciąż rozbebeszone, że obrus skołtuniony - jakoś bolało! Jakbym była nie wiem jak perfekcyjną panią domu... A przecież to nie tak!


Przez większość dnia miałam pod opieką dwa słodkie aniołki. Wieczorem następowała jednak przemiana, szczególnie Stasiowi wyrastały rogi! Nie na długo, ale dość dotkliwie...


Małż, zazwyczaj bardziej cierpliwy i tolerancyjny w stosunku do dzieci niż ja, tym razem jakoś szybko nerwowo reagował. Zatem to mnie przypadła rola ,,dobrego policjanta''.


Jaką relację zdadzą w domu dzieciaki rodzicom? Hm... Niby starszy wnuk stwierdził, że gdyby nie spanie z bratem w jednym łóżku, mógłby tu zostać. Pewnie dlatego, że u nas dłużej niż w domu mógł sobie  pograć w ulubione gry komputerowe. Raport Stasia z kolei jest dla mnie wielką niewiadomą. Częściej był dyscyplinowany, raz nawet oświadczył, że nie kocha dziadka, więc?...


A jeśli zostaniemy zakwalifikowani jako wyrodni dziadkowie...



9 komentarzy:

  1. Toż pisałam - dzieciaki trzeba w ciągu dnia dobrze podmęczyć, wieczorem same padną. Nie wiem w jakim wieku są Twoi ale u mnie jeden ma 6,5 roku, drugi 2 lata młodszy, a bez trudu pokonują dystans 10km per pedes.
    Chwilę odpoczną, a potem jeszcze szaleją na placu zabaw. My wszyscy padamy, a oni wciąż na chodzie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie sobie ostatnio myślałam - że przy dziecku takim żywotnym jak Wiking, człowiek chyba po prostu musi się do bałaganu przyzwyczaić. Też nie jestem perfekcyjną panią domu, ale porządek lubię. Jednak stwierdziłam, że się powoli uodparniam na wieczny rozgardiasz - że wszystko z półek pościągane, że odkurzacz na środku pokoju (ulubiona zabawka)... A będzie tylko gorzej. Wyobrażam sobei jednak, że kiedy wszystko wraca do normy, to naprawdę coś takiego może doskwierać od święta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy moje pociechy były w wieku nieładotwórczym, zupełnie mi to nie przeszkadzało jakoś. Choć na wieczór musiałam jako tako ogarnąć dom, inaczej bym nie zasnęła...

    OdpowiedzUsuń
  4. Podmęczenie nie jest takie proste wbrew pozorom. Chłopcy (8 i 6 lat) przywiązani bardzo, niestety, do tabletów i gier. Niechętni zbytnio, by się ruszać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli zostaniecie uznani za wyrodnych dziadków, to jest szansa, że wnukowie będą Wam rzadziej podrzucani ;-))) Nie ma tego złego...

    Oczywiście, mam nadzieję, że wiesz, że żartowałam :-)

    Mój wnuczek dwuletni też generuje niezły bałagan, ale nauczony jest sprzątać po sobie i kiedy wyjdzie ja już nie mam nic do roboty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwulatek sprzątający po sobie to duży sukces wychowawczy. Twój czy wspólny z Rodzicami?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mało widuję moje młodsze Wnuki bo mają drugie ode mnie trochę(grubo) młodsze Babcie i nawet jeszcze i Dziadków. Ale przyznaję szczerze ,że nawet się już z tym pogodziłam . A taka ,,odświętna babcia" jaką dla nich jestem to nawet lubią jak widzę kiedy się spotykamy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem Babcią od święta...

    OdpowiedzUsuń
  9. jesli wszyscy przeżyli i obyło się bez kontuzji i bez tabletek na uspokojenie to jest dobrze!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...