wtorek, 18 sierpnia 2015

Przymiarka

Podczas gminnych dożynek co roku odbywa się mały konkurs kulinarny na konkretny typ dania. W tym roku są to gołąbki. I padło na mnie jako reprezentantkę sołectwa i Koła w jednym...


Najlepsze, wiadomo, klasyczne. Choć i one w kilku wersjach. W mojej rodzinie np. zawsze najpierw obsmażone na brązowo, potem duszone w sosie własnym z dodatkiem suszonych grzybów. I żadnego sosu pomidorowego!


XXI wiek wymaga nowoczesności w każdej dziedzinie, więc i w gołąbkowej takoż. Dlatego zrobiłam dziś małą próbę. Dwa warianty farszu, bo sama procedura tradycyjna. Pierwsza wersja to nadzienie z ryżu i grzybów - pół na pół pieczarki i suszone podgrzybki. Plus cebulka i dużo przypraw. Takie gołąbki już kiedyś robiłam na przyjazd mojej Basi-wegetarianki.


Farsz numer dwa powstał absolutnie z głowy, czyli z niczego. Oraz z szybkiego przeglądu kuchni i lodówki. Ugotowałam szklankę zielonej soczewicy, dodałam jedną podsmażoną czerwoną paprykę, cebulę i czosnek oraz kilka suszonych pomidorów. I zasypałam trzema rodzajami papryki w proszku, pieprzem ziołowym, odrobiną imbiru i garstką lubczyku.


Wersja numer dwa smakuje mi bardziej, choć nie ukrywam, mocno pikantne to! Zamierzam przetestować oba warianty na koleżankach z Koła. Niech doradzą, z czym wystartować...


***


Wczoraj akcja ,,Ogórek''. Kisiłyśmy w sześć kobit zapas na wszystkie możliwe kołowe imprezy. Urobek w postaci jedenastu pięciolitrowych baniaków po wodzie mineralnej powędrował do zacisznej piwniczki.


***


Około czternastej dziś dzwonek do drzwi. Stoi elegancki pan i chce ze mną rozmawiać. Po chwili okazuje się, że to... windykator, czyli prawie komornik! Skleroza Małża tak zaowocowała... Powiem szczerze, nie poczułam się komfortowo, mimo iż kwota zaległości była znikoma - 46, 44 zł. Dwa miesięczne rachunki za wodę. Chyba mi się w końcu przyjdzie nauczyć dokonywania przelewów...


18 komentarzy:

  1. Lata temu mój mąż zle obliczył ZUS, pomyłka wynosiła 20 gr- o tyle mniej zapłacił. I rozpętało się piekło- był to okres, gdy Bank nie robił przelewu na sumę poniżej jakiejś określonej kwoty, a kasy w ZUSie już były zlikwidowane, więc nie było jak tej sumy uregulować. Komornik stał się
    naszym stałym gościem. Mąż pokazał mu wszystkie papiery, które wypisywał do ZUSu w tej sprawie, a oni go wciąż przysyłali. W końcu
    wymyśliłam,żeby ich postraszyć słownie, że sprawę zgłosimy w TVN, żeby zrobili z tego program i...sprawę umorzono. A ciągnęło się niemal rok.
    A przelewy internetowe- łatwizna.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ mi smaka na gołąbki narobiłaś ;)

    Chyba Ci się słabo zrobiło na hasło: windykator co? ;) ale swoją drogą to przy takiej kwocie nie bardziej opłacalne by było wysłanie jakiegoś pisma? I dla człowieka mniejszy stres ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Monit wcześniej był, a jakże, jeno kolega Małż zwlekał...

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszenie TVN-em lub panią Jaworowicz zwykle skutkuje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja robię gołąbki z farszem z kaszy gryczanej i pieczarkami są pyszne

    OdpowiedzUsuń
  6. Gołąbki obsmażone na brązowo znam z kuchni mojej Teściowej..

    OdpowiedzUsuń
  7. Całym sercem popieram stronienie od sosu pomidorowego! Kocham gołąbki, takie właśnie jak Twoje tradycyjne, ale zwykle z siostrą robimy na zapas, więc pieczemy w wielkiej brytfannie, a potem podgrzewamy na patelni do brązu.
    Ta druga, egzotyczna wersja brzmi baaardzo smakowicie, ale nie nazwałabym tego gołąbkami i zapakowałabym raczej do dużych papryk a nie kapusty.

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja jako stary urzędnik prowadzę sobie listę wydatków z podziałem na miesiące w Excelu. Stworzona tabelka to mój powód do dumy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Gołąbków robić jeszcze nie umiem, ale przyjdzie i na to czas. :)
    Smacznie brzmi opis tych z soczewicy.
    Pozdrowienia!

    Co do komornika, dobrze, że tylko taka zaległość, ale rozumiem, że niespecjalnie się poczułaś.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też byłabym dumna z takiego męża-urzędnika...

    OdpowiedzUsuń
  12. W kapuście wszystko dobre! Jeszcze spróbuję wersji z ziemniakami w środku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Osobiście gotowanego gołąbka nie ruszę, odstrasza mnie bladością.

    OdpowiedzUsuń
  14. 46 zl to dwa miesieczne rachunki???
    To ile u Was kosztuje m3 wody + scieki??? Bo ja place blisko 15 zl...
    Co przy zuzyciu 11 m3 daje miesiecznie konkretne sumke.

    OdpowiedzUsuń
  15. Płacę tylko za wodę, kanalizacja dopiero w budowie. Zużywamy we dwoje średnio 6 m3, dlatego tak tanio. Ale już niedługo...

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś pisałaś o gołąbkach odwrotnych, może takie też warto zaprezentować?

    OdpowiedzUsuń
  17. ,,Odwrotki'' robię raz na dwa tygodnie średnio. Dziś testowałam moje dwie wersje wegetariańskie. Zdania są stanowczo podzielone...

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...