Bardzo miły był to weekend, choć w roli głównej w pewnym sensie groby i cmentarze. Ładna pogoda, piękna złota jesień... Oraz spotkania z rodziną i przyjaciółmi.
***
Na sobotni obiad u Asi zrobiłam, z pewną taką nieśmiałością, tę słynną karkówkę w kapuście, którą tak ochoczo pochłaniali goście na konferencji dwudziestego października. Z czystym sumieniem mogę polecić produkcję, bo nietrudna, a danie bardzo bardzo dobre!
Sporą porcję zrobiłam, bo mięsa miałam aż półtora kilo. Ale się okazało, że to w sam raz ilość na posiadane naczynie żaroodporne. Karkówkę kroi się w circa centymetrowe plastry, soli i pieprzy oraz posypuje suszoną bazylią. Żadnego rozklepywania! Potem się te plastry układa pionowo w naczyniu, przekładając kawałkami włoskiej kapusty. Znów trochę bazylii na wierzch, a potem zalewamy całość zawartością litrowego słoika keczupu pikantnego, najlepiej z Włocławka. I do piekarnika na 180 stopni i jakieś dwie godzinki. Jako dodatek raczej chyba ryż niż ziemniaki. Potem już tylko konsumpcja połączona z pomrukami zachwytu...
***
Jako, że Asia oddała mi opróżnione z moich przetworów słoiki, jeszcze w sobotę wpadłam do ,,dżungli'' po ostatnie już chyba w tym roku jabłka. Kolejne 11 porcji musu z renet stygnie właśnie w piekarniku...
***
Z dzisiejszej wizyty u brata i bratowej Małża wróciłam z ,,naręczem'' wiejskich jaj oraz zamrożonym martwym ptakiem. Nie jest to na pewno kura. Ale czy kaczka, czy gęś? Taka ze mnie gospodyni, że zaiste nie mam pojęcia... Tak czy owak ptaszysko uświetni za parę dni Święto Niepodległości!
***
Dzięki wydatnej pomocy Asi i Zięcia udało się nam dziś wreszcie wypełnić wnioski o wizy do USA. Zabawne tam pytania. Czy zamierzasz udzielać wsparcia terrorystom? Czy chcesz utrzymywać się z prostytucji? (w moim wieku?!!! Podaż może by i była, ale popyt?!) Czy planujesz dokonanie zamachu? Itp., itd... Optymizm pytających w kwestii szczerych odpowiedzi indagowanych wręcz mnie wzruszył!
Z drugiej strony cóż za piękny przykład totalnej biurokracji...
A czy zamiast karkówki może być "zwykły schab"? A ja ostatnio popełniłam "bigos", czyli kapusta kwaszona z dodatkiem jabłka (sama zakwasiłam) duszona razem z wędzonymi kurzymi skrzydełkami. Do kwaszenia kapusty dodałam oprócz jabłek listek laurowy i ziele angielskie. Po 2 tygodniu miałam już kapustę dobrą do użytku i zrobiłam z niej właśnie ten "bigos".
OdpowiedzUsuńTaaa, pytania zabawne, ale tam obywatelom się wierzy i nikt nie zakłada z góry, że każdy łże. U nas od lat władza każdego traktuje jak potencjalnego krętacza i przestępcę, stąd nawet nie zadają takich pytań.
Miłego, ;)
Oooo, zdecydowałaś się w końcu na wizytę za oceanem :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne załatwienie wiz :)
Jest szansa.
OdpowiedzUsuńSchab może pewnie być, szynka też.
OdpowiedzUsuńNo tak się śmiałam, rechotałam i kwiczałam ze śmichu w kwestii podaży i popytu- w prostytucji, że Mój Skarb wynurzył się z betów i... (Dzióbeńku, Ty, wiesz, która jest godzina?- No przecież znam się zegarku!)-ale skomentował: Nasze Polki, to nie te Amerykańskie Spaślaczki, niezależnie od Metryki...:) i też życzy Powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, potrafisz Każdemu poprawić Humorek!
Jeśli nawet, to w sposób całkowicie niezamierzony.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem strzeliłaś właśnie we własną stopę. Z Hamerykanami nie ma żartów. Już oni mają te swoje sposoby wywiadowcze, żeby dotrzeć na twojego bloga i wyniuchać że się wywzruszasz z ich optymizmu!
OdpowiedzUsuńps. Co trzeba zrobić za słoik twojego musu z renet (jak to w ogóle, mujeju, efemerycznie brzmi)? No chyba, że ostatecznie, przepis (dummies version, remember ;)
Jak na jedenastego to musi być gęsina. Wytłumacz to ptactwu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Słoik możesz otrzymać w każdej chwili, jeśli tylko zwierzysz się z intymnych danych (czytaj: adresu).
OdpowiedzUsuńMoże św. Marcin w łaskawości swej wybaczyłby i kaczynę?...
OdpowiedzUsuńProszę mi powiedzieć, czy liście kapusty dodaje się (do tej karkówki) surowe (nie będzie gorzkie?), czy sparzone.
OdpowiedzUsuńDodaje się nie tyle liście, co takie kawałki. I surowe, gorzkie być nie powinny, chyba że kapusta jakaś stara...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuń