Nie umiem pływać ani trochę, ale chyba powinnam zostać honorowym członkiem Olimpii Poznań, konkretnie w ekipie pływackiej tzw. ,,Mastersów''. Bowiem od roku z hakiem pod presją mojej Maryśki klecę wierszyki na wszystkie okrągłe urodziny zawodników tamtejszych. Dziś kolejne dwa - jeden na 50-tkę, drugi aż na 65... Jubilatów nie znam, bynajmniej. Maryś mi dostarcza skromne dossier i wyznacza termin. Na ogół krótki!
***
Tymczasem w Kole też dwa zamówienia. I tu gorzej. Dla całkiem obcych jakoś prościej, dla znanych i lubianych trudniej. Bo prezentacja następuje w mojej przytomności i w razie cuś wstydać się idzie...
***
Z Erą znów kołomyja. Dziś dwie bite godziny w poczekalni. O co kaman?! Miesiąc temu na ogół byliśmy jedyni w lecznicy, ewentualnie jedna osoba przed nami, teraz full! Jakiś zimowy pomór, czy co? Najbliższy termin operacji - przyszły piątek... Jeden plus z tego cochwilowego badania krwi, że nam sunia nieco schudła, jakieś dwa kilo. Bo co 3-4 dni na czczo być musi do dziewiętnastej... Coraz lepiej to znosi zresztą, wcale się nie rzuca jak dzika na wieczorną porcję!
***
Od Asi pod choinkę dostałam długaśny sweter-tunikę. Granatowo-ceglastą w kolorze. Wydawało mi się, że to ,,czysta żywa wełna'', więc będzie gryzło, gdy na gołe ciało założę. . A tu niespodzianka! Cieplutkie i nieinwazyjne wdzianko! Idealne do zimowych getrów... Małż na mój widok w odzieniu zaniemówił, po czym zapytał: - A co ty taka elegancka? - No, przecie do doktora jedziemy, czyli do miasta! - odpowiedziałam...
***
Nie dziwię się zamówieniom, bo masz lekką rękę, czyli talent do rymów. Pamiętam z dawniejszych lat :-)
OdpowiedzUsuńTez pamietam, tez z dawnych lat, szczegolnie pozytkowanie Tuwima (ujawniane) w rymach wlasnych
OdpowiedzUsuńA czy pani Joanna to nie jest przypadkiem niegdysiejsza Aska, filigranowym nierozlacznym blizniakiem Zgagi z odleglych czasow sredniego Gierka?
Kiedy pióro teraz przyciężkawe... Muzy mnie opuściły chyba:)))
OdpowiedzUsuńTuwim bowiem ,,wielkim poetą był''! A Aśka, oczywiście, ta sama. Bo przyjaźnie należy pielęgnować, wtedy kwitną latami!
OdpowiedzUsuńMatko jakas Ty madra, nie moglas tego o przyjazni za lat szczeniecych nalozyc mi do glowy?
OdpowiedzUsuńPelne ujawnienie dla pani Joanny: MTS to ten przystojny dlugowlosy moldzieniec z glowa nabita ideami i paragraqfami ktorego (o ile sie nie myle) przytrafilo sie wraz ze Zgaga odwiedzic w zapyzialym Pruszczu ktory teraz jest zgagowa metropolia.
PS Musze wykombinowac polska klawiature, bez tych polkich znako to tego sie czytac nie da.
OK tego nie da sie czytac nie tylko z braku polskich znako ale rowniez z powodu zykego niechlujstwa piszacego.
OdpowiedzUsuńTaaak.. /tu chwila zadumy nad słowem "filigranowy"/ - to ja; i młodzieńca, jako żywo, pamiętam :-)
OdpowiedzUsuńCzesc Asiu
OdpowiedzUsuńMilo Cie po latach odnalezsc. Pozdrowienia z mroznego Toronto
Co do chwili zadumy to zapeniam Cie ze jestes bardziej filigranowa niz ja przystojny i dlugowlosy :)
Zreszta z tym przystojnym to byl prostacki test ktory dzielnie znioslyscie przemilczajac
Niestety, mądrość nadchodzi późno... Albo wcale!:)))
OdpowiedzUsuńBo my byłyśmy obie ,,panienkami z dobrych domów''. Podobno...
OdpowiedzUsuńJeśli się nie boisz zderzenia z rzeczywistością :-) zajrzyj tu: http://blognieobiektywny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie wypada mi tak ględzic nad głową miłej gospodyni, którą z góry przepraszam za te prywatę.
Z rzeczywistoscia to sie zderzam codziennie przy goleniu.
OdpowiedzUsuńGlowe dalbym sobie odciac ze jestes brunetka....
Reszta taka jaka zapamietalem
Z ze jestescie z panienkami z dobrych domow to przeciez wiadomo
Ale sympatycznie sobie gwarzycie!...
OdpowiedzUsuń