... na dzisiejszą Jubilatkę bardzo udany!
Wbrew naszym obawom D. nie domyśliła się wcale... Spotkałyśmy się w szkole, gdzie mini-występ naszego Koła. Potem cichuteńko w świetlicy odśpiewałyśmy D. ,,sto lat'' i wręczyłyśmy pięknego storczyka. Ona na to, że dziękuje i że ,,w najbliższym czasie'' zaprosi na winko. I pojechała z mężem (wtajemniczonym) do domu. Odczekałyśmy kwadransik, przetrenowałyśmy jeszcze stosowną pieśń ,,ku czci'' i ,,hajże na Soplicę''!
Zaparkowałyśmy kawałek od domu, by nie podpadło i na paluszkach tup-tup... A potem już od progu bardzo gromkie ,,sto lat'' ponownie. I pieśń okazjonalna. D. w szoku totalnym! Zdumiona i wzruszona bardzo jednocześnie...
Stół w mgnieniu oka zastawiłyśmy przywiezionym przez każdą z nas dobrem, z pięknym tortem na czele! Mąż i syn honory domu pełnili udatnie. Jubilatka kraśniała, rzec by można...
Potem dwie godzinki śmichów-chichów, facecji itp. I do domu, by wreszcie pozostawić D. w towarzystwie intymnym...
***
A występ , występek właściwie, bo trwający jakieś półtorej minutki, poprzedzony licznymi problemami technicznymi... Nie udało się nijak uruchomić podkładu, więc ,,bez a capella'' zaśpiewałyśmy... Jednak wyszło całkiem nieźle!
Zgagulcu drogi, jeśli chcesz, to czapka zielona nie ma właściciela :-)
OdpowiedzUsuńHm... W zasadzie mam zieloną kurtkę bez kaptura i przez to prawie jej nie noszę, choć cieplutka. Tylko ja mam duży rozmiar głowy!
OdpowiedzUsuńAleż wy jesteście fajne kobitki! :-)
OdpowiedzUsuń"Bez a capella" - zmiotłaś mnie z krzesła :-D
To nie moje autorstwo, tylko gryps z któregoś kabaretu.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńTaka babska przyjaźń- bezcenna jest- brawo dla Was:)
A niespodzianki, która z nas ich nie lubi:)
Pozdrawiam mile na udany nowy tydzień:)
Każda przyjaźń bezcenna...
OdpowiedzUsuń