poniedziałek, 21 marca 2016

Przez parę godzin...

... mieliśmy w grajdołku wiosnę! Tak gdzieś do jedenastej. Bezchmurne niebo, słoneczko, cieplutko, bezwietrznie. Zgromadziłam, co trzeba, do mycia okien i już miałam zaczynać, gdy nagle aura się odwróciła do mnie zadem! Zerwał się silny wiatr, pojawiły się chmury i ochłodziło  się na tyle, że mycie okien zagroziło solidnym przeziębieniem. A potem jeszcze doszedł deszcz...


Zaraz mi się przypomniał zeszłoroczny wyjazd naszego Koła do Jastrzębiej Góry. Też pierwszy dzień wiosny niby, a pogoda identyczna. No, wietrzysko tylko jeszcze silniejsze...


***


Jako że prace na zewnątrz odpadły, postanowiłam skupić wysiłki na dobrym obiadku. Przypomniałam sobie, jak niedawno pani Magda G. w którymś programie marynowała mięso na kotlety w maślance i cebuli. Postanowiłam spróbować. Poddałam temu procesowi fragment indora. Dwie godziny zalegał w zalewie.


Efekt niesamowity! W życiu nie jadłam tak dobrych kotletów... Mięciutkie, wilgotne... Zapomniałam z wrażenia posolić i popieprzyć, ale wcale się tego nie odczuwało. Pomruki Małża podczas konsumpcji - bezcenne!


***


Kolejny mój debiut to osobiście kiszony zakwas na wielkanocny żurek. Stoi od kilku dni w kuchni, pachnie fantastycznie. Na razie jeszcze nie odważyłam się spróbować... Butelkowane sklepowe wyroby czasem bywają straszliwym zajzajerem, już nie raz i nie dwa zepsuły mi efekt. Pewniejsze zdecydowanie  torebki z Winiar....


***


Sister upomniała się o przepis na mazurek. O dziwo, w ,,starożytnym'' kajecie Mamidła receptury brak! Ciast i ciasteczek tam multum, ale tego akurat nie ma... Dziwne, bo odkąd pamiętam, co roku taki sam wyrób się na wielkanocnym stole zjawiał. W pewnym momencie ja przejęłam tradycję, ale robiłam z głowy, czyli z niczego... I wychodził identyczny. Jednak rok temu, po taśmowej produkcji z dziewczynami z Koła, wprowadziłam nowy typ. I taki przepis dziś Basi wysłałam.


Swoje mazurki wykonam w środę. Trzy sztuki. Będą się różnić dżemem i polewą. Z białej, mlecznej i gorzkiej czekolady. A ,,nadziewka'' z porzeczki czarnej, wiśni i moreli.



10 komentarzy:

  1. Bardzo proszę o przepis na mazurek może w tym roku odważę się i upiekę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie zawsze kołocz najchętniej na drożdżowym spodzie sernik. Pozdrawiam Serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się zmobilizuję i zrobią sernik na spodzie z ciasteczek kruchych i mazurek z gotową masą kajmakową, Ozdobą będą listki wycięte z ciasta i płatki migdałowe. I z pewnością nie będzie żurku, bo wg mego męża żurek jest potrawą niejadalną. Ale i tak będzie niepocieszony bo będą albo jajka faszerowane (w skorupkach) albo mi odbije i zrobię kotlety z kaszy gryczanej z dużą ilością szalotki. Nie marynowałam jeszcze mięsa w maślance, ale w kefirze z przyprawami ziołowymi i musztardą to robię często. Pogoda u mnie też paskudna- wiatr i deszcz a te 9 stopni na termometrze to chyba jakaś "fałszywka, bo ciepła nie czułam.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak można nie lubić żurku? NO, ale rozumiem... Dziś było u na ładniej, nawet udało mi się dwa okna umyć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takiego kołocza bym spróbowała...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mazurek to nic trudnego. Można go nawet zrobić na gotowym kruchym cieście, do dostania np. w Kauflandzie (leży obok francuskiego). Trzeba tylko zrobić naokoło ,,kołnierzyk'' na 2 cm, na to wyłożyć dowolny gęsty dżem (najlepiej własnej roboty) i potem polać roztopioną czekoladą. A udekorować czym dusza zapragnie - migdałami, orzechami, posypką jakąś...

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Antoni Relski23 marca 2016 07:50

    A ja proszę żonę - najwyżej dwa ciasta.
    Pewnie będzie jak zawsze
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim pojmowaniu trzy mazurki to jedno ciasto! Na zasadzie, że Trylogia to ,,jeden wolumin Sienkiewicza''...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przybywam dziś z życzeniami świątecznymi.
    W oczekiwaniu na Zmartwychwstanie Pańskie, godnie przeżywajmy i przygotowujmy się do tego najważniejszego wydarzenia kościelnego.
    Chrystus -Zwycięzcą śmierci i świadectwem życia.
    Niech Wielkanoc niesie ze sobą orędzie życia wyzwolonego od śmierci.
    Radujmy się w tym wielkanocnym okresie ze zwycięstwa Chrystusa Pana.
    Zdrowych, wesołych, pełnych miłości, dobra Świąt Wielkiej Nocy.
    Miłych spotkań przy rodzinnym stole :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję i wzajemnie życzę pięknych Świąt!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...