czwartek, 24 marca 2016

Wypiekam

Sama się sobie dziwię...


Co mi się stało, że nagle, po latach wielu, naszło mnie na pieczenie ciast?  I to w takim momencie, gdy nie bardzo jest komu konsumować! Bo większość rodziny na diecie ciągle.


Jeszcze parę miesięcy temu piekłam bardzo rzadko i wyłącznie z obowiązku. Najczęściej na Kołowe imprezy. W dodatku niezmiennie zgłaszałam się pierwsza tylko i wyłącznie na szarlotkę. By żadna z koleżanek mnie nie ubiegła. Na Wielkanoc robiłam ze dwa mazurki, na Boże Narodzenie nic, odkąd Asia przejęła makowce...


Zupy, mięsa, sałatki, surówki - to był mój kuchenny żywioł!


A tu nagle demon cukierniczy we mnie wstąpił!  I w dodatku wszystko mi się udaje... No, koniec świata.


Jeszcze dziwniejsze wydaje mi się to, że zaczęłam robić ciasta,  którymi od lat pogardzałam. W rodzinie Małża bardzo często pojawiał się przy różnych okazjach  tzw. ,,salceson''. Czyli rodzaj murzynka z jabłkiem pokrojonym w kostkę w środku. Odstraszało mnie to samym wyglądem i przede wszystkim nazwą.


Z półtora miesiąca temu wyprodukowałam. Potem jeszcze raz, w wersji udoskonalonej, z żurawiną i orzechami. Na naszą jubileuszową imprezę KGW. Jutro upiekę znów, jako trzecie ciasto na Święta...


Tylko patrzeć, jak dojdzie do tego, że rzucę się na sernik - to akurat ciasto, które próbowałam zrobić jedynie raz, ze 30 lat temu, ale okazało się wtedy klęską straszliwą, więc zaniechałam...


Tak sobie myślę, że może ów pociąg do wypieków to objaw w pełni świadomego ,,babciostwa'', do którego dopiero dojrzałam?....





11 komentarzy:

  1. ~Klarka Mrozek25 marca 2016 01:02

    "demon cukierniczy" haha śmieję się na głos, jesteś niesamowita!
    Ciepłych, spokojnych, smacznych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to mam wytlumaczenie i mojego zapedu do pieczenia:) Babciostwo! chociaz Pola jeszcze nie je moich ciast, bo ma 7 miesiecy:) No bo jak wytłumaczyć? mąż cukrzyk, ja odchudzanie permanentne...a ciągle bym wypiekała...sernik-umiem najlepiej i myślałam, ze to najłatwiejsze:) Pozdrawiam bardzo światecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Nie- Podlaska Ewa25 marca 2016 10:28

    Mój autorski przepis na sernik:
    3 jajka, budyń lub 2 łyżki mąki ziemniaczanej, cukier waniliowy, pół szklanki dobrego oleju, pół kg sera. Na dno tortownicy układam na papierze do pieczenia zwykłe herbatniki, jaja ubijam z cukrem dorzucam budyń, cukier, ser, wlewam olej, zakręcę jeszcze trochę mikserem i do tortownicy. piekę w moim piekarniku ponad godzinkę w180 st. Jest pyszny! Ciast nie jadam , bo wiesz, ze u mnie to boczuś i szyneczka - ale ten sernik mi pasuje!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty "jedynie raz", a ja uparcie co jakiś czas - z wiadomym skutkiem -porywam się na sernik. W tym roku jest właśnie ten czas i sernik upieczon. Już się boję....

    OdpowiedzUsuń
  5. Domowa tradycja nakazywała sernik na Wielkanoc. Ale od kiedy Mama z kuchni odeszła, nie jadamy... Czasem Hania robi, ale całkiem inną wersję.

    OdpowiedzUsuń
  6. To może kiedyś się odważę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Stosunek do konsumpcji cias w naszym stadle adekwatny. Pozdrawiam takoż!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecież są podobno niezliczone zastępy demonów, to i cukierniczy musi między nimi być! Również pięknych Świąt życzę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę zdrowych, pogodnych i smacznych Świąt Wielkanocnych

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję. Tobie także niezapomnianych Świąt życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Nie- Podlaska Ewa26 marca 2016 15:54

    taaaaaaaaa, przepis pewniak, sernik, który się zawsze udaje. Super przez 10 lat, dziś zakalec na palec :(
    Wesołych ŚWIĄT!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...