czwartek, 21 kwietnia 2016

Bagatelki

Córcia zdecydowała się na radykalną zmianę fryzury! Bardzo się cieszę. Nie namawiałam (choć język świerzbił), bo dawno, dawno temu obiecałam sobie, że do strojów, fryzury i wagi wtrącać się nigdy nie będę. Pięknie mi Asia teraz wygląda w krótkim uczesaniu!


Opatrzność bywa niesprawiedliwa. Dlaczego dała bujny włos Pierworodnemu, po tacie, a dziecię płci żeńskiej złośliwie obdarzyła po mamusi.... A niby to syn bardziej do mnie podobny. Ech...


***


Postanowiłam sobie przed wyjazdem za ocean obstalować nowe patrzałki. Wada wzroku od lat ta sama, niewielka, minus dwa na oba oczka. Do czytania okularów nie potrzebuję, aż mnie to dziwi, bo całemu towarzystwu w moim wieku doskwiera dalekowzroczność. Ja nawet maluśkie litery odczytuję bezproblemowo. Za to to, co odległe, widzę  jak przez mgłę.


Umówiłam się na wybór oprawek z Beatką. - Potrzebuję kobiety! - zawołałam w telefon. - Brzmi ciekawie... - odparła rozmówczyni. - Mów dalej! - Do konsultacji potrzebuję, co ładne, co brzydkie... O drugie oczy rzecz idzie!


Wymyśliłam sobie, że oprawki muszą być niebieskie. Dlaczego? Chyba spodobał mi się ostatni nabytek Asi, zresztą wszelkie odcienie niebieskiego przeważają obecnie w mojej garderobie. Przymierzyłam kilkanaście. I, dzięki konsultacji, wybrałam. Góra oprawki granatowa, dół raczej w błękicie - śliczności!


***


Okazałam się dziwadłem, a może fenomenem. Ponoć czymś rzadszym nawet niż współczesna dziewica! A było to tak...


Z Beatką umówiłam się w salonie kosmetycznym, gdzie moja koleżanka robiła sobie paznokietki. Pani manikiurzystka z koleżanką rozpoczęły rozmowę na temat kebabów. W pewnym momencie wtrąciłam nieśmiało, że w życiu tego specjału nie próbowałam. Panie oniemiały. A gdy jeszcze dodałam, że mój organizm  nie poznał dotychczas smaku hot-doga ni hamburgera... - Panią powinno się pokazać w telewizji! Na przykład w ,,Pytaniu na śniadanie'' - usłyszałam.


No proszę! Mam szansę zostać gwiazdą!...



12 komentarzy:

  1. Z oczami mam tak samo,tylko krotkowzrocznosc wieksza . Kiedy trzeba cos z bliska obejrzec czy przeczytac , wszyscy biegna po okulary, a ja swoje zdejmuje.
    Okularow mam kilka par , te ulubione , w odcieniach fioletu, kupione w Polsce.Zawsze szukam oprawek innych niz cala reszta,zaskakujacych ksztaltem , kolorem.Niebieskich nie mam, a moze powinnam ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym bardzo pragnęła owe oprawki zobaczyć i firmę poznać, bo jak to takie śliczności, to aż żal, żeby w województwie mazowieckim ich nie podziwiali. A od przedwczoraj jestem właśnie szczęśliwą posiadaczką recepty na nowe okulary.
    Jak się czuje moja ulubiona psica? (ha! drugi raz się odważyłam napisać :))
    i jeszcze jeden problem mnie nurtuje, droga Zgago, czy zza oceanu będziesz relacjonowała na bieżąco?

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Cię pocieszę- też nigdy w życiu nie jadłam kebabu, bo się boję,by nie zainfekować się jakimś świństwem, bo nie ma gwarancji, że to mięso jest naprawdę dobrze upieczone. Hot dogów też nigdy nie jadłam,bo nie lubię parówek a za bułkami też nie przepadam. A sam widok hamburgera przyprawia mnie o mdłości no i nie umiałabym czegoś takiego ugryżć. W Mc Donaldzie najbardziej cenię sobie fakt, że toalety są tam zawsze czyste, a frytki nie paćkają paluchów tłuszczem.
    Też muszę sobie zmienić oprawki, no ale ja mam koszmarną nadwzroczność i noszę okulary stale.
    I kto wie, czy nie będzie to właśnie niebieska transparentna oprawka'
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To może nas razem pokażą w telewizji?:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pies w porządku, jak na swoje 12 lat skończone w ubiegłą sobotę. Czy z USA będę relacjonować, to się okaże na miejscu. Ale się postaram. Co do oprawek, to wiesz - moje śliczności nie muszą się okazać Twoimi. Firmę podam jutro, jak odbiorę szkła, bo nie pamiętam. Nie były to oprawki z bardzo wysokiej półki, bo ,,zaledwie'' za 280 zł. Więc to nie Prada...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie wystarczy jedna para, bo w sumie rzadko używam. W samochodzie, w kinie, teatrze, czasem do telewizji, gdy chcę czytać jakieś napisy...

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie, po przeczytaniu powyższego, się wydaje, że tam, za oceanem nic a nic Ciebie nie poznają. Ponadto mniemam, że w zaoceanicznych telewizjach cokolwiek więcej w "zatwardziałej" walucie za występ płacą - może warto zaryzykować, zwłaszcza że gdzie jak gdzie, ale w Ameryce nie znać smaku hamburgera to... chyba któraś z poprawek do Konstytucji mówi, że... jest to niezgodne z prawem... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. to jest nas więcej - ja również nie jadłam tych specjałów, hamburgery owszem, ale domowe, syn robi do nich wszystko sam, nawet bułeczki,
    natomiast jadłam raz w Gdańsku w sieciówce przy dworcu coś z kurczaka z frytkami i to był mój pierwszy i jedyny raz

    OdpowiedzUsuń
  9. To jesteś prawie ,,dziewicą'' w kwestii śmieciowego jedzenia...

    OdpowiedzUsuń
  10. Byleby mnie tam mnie zamknęli za karę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Też mam jedne niebieskie!
    Śmieciowe jedzenie zdarzało mi się tknąć, ale bez entuzjazmu - włącznie z frytkami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz się okazuje, że wszyscy wkoło mają niebieskie. I fajnie, bo to piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...