piątek, 21 grudnia 2018

Coraz starsza, a jakby coraz mniej rozważna...

Odwagą nadzwyczajną nigdy nie grzeszyłam, ryzyko mnie nie pociąga wcale. Może dlatego, że nie lubię szampana?... Jedyną formą brawury jest w moim wykonaniu nieustająca chęć eksperymentowania w kuchni. Szczególnie przed ważnymi momentami, gdy wypadałoby się kulinarnie przed młodym pokoleniem popisać...

Pierwszy w życiu samodzielny ,,wykon'' w moim przypadku to były szyszki z ryżu dmuchanego i rozpuszczonych w maśle krówek lub irysków. Miałam bodajże 13 lub 14 lat i, ku oburzeniu Babci, wkroczyłam do jej królestwa, by owe szyszki wykonać właśnie na Boże Narodzenie. Robiłam je potem dziesiątki razy, bo dzieci lubiły. I co mnie tym razem podkusiło? No pewnie chęć ulepszenia produktu, więc zamiast cukierków dałam gorzką czekoladę. Co otrzymałam? Ryż w czekoladzie, który za chińskiego mandaryna nie dał się posklejać, każde ziarenko osobno!

Kapustę wigilijną potraktowałam z dezynwolturą starego wygi, uznałam, że to potrawa, która robi się właściwie sama, więc nie pilnowałam i sromotnie przypaliłam. 

Na błędach się jakoś nie uczę, więc mam w zanadrzu jeszcze jeden eksperymencik. Rozum mówi: zaniechaj, ale kto by go słuchał? Co mi jutro wyjdzie? A tam, najwyżej przysporzę sobie pracy...


7 komentarzy:

  1. "Trza było" dodać szybko miodu lub rozpaćkanych na miazgę daktyli. Jak na razie nic mi się nie przypaliło, do wypieków jeszcze nie doszłam, wszystko przede mną. Na razie robię schabowe zawijańce z pieczarkami w środku. Tu się nie pości,wiec jest normalny bigos, który mi jakoś wyjątkowo dobrze wyszedł był.A co, zdolna jestem:))))
    Wesołych Świąt Grażynko!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na te schabowe zawijańce moja siostrzenica mówiła ,,roratki''... W zdolności Twoje nie wątpię absolutnie. Dobrych Świąt życzę. To pierwsze chyba po zmianie kraju?...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wygląd się liczy lecz smak,a gorzka czekolada najlepsza wszak. Przypalona kapusta, gorzko wejdzie w usta, najważniejszy jest nastrój i kolędy brzmienie. Zdrowia, szczęścia, dobrobytu na Święta i Nowy Rok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się boję eksperymentować w kuchni, a przygotowywanie Wigilii to dla mnie jeden wielkie eksperyment, bo wiele potraw robię tylko ten jeden raz w roku... :)
    Życzę Ci na ten czas świąteczny dużo zdrowia, dużo spokoju, rodzinnego ciepła, miłości i mnóstwa dobroci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja porażka kulinarna roku to barszczyk :), za słony, za kwaśny, początkowo miał nawet piękny kolor, ale go później przegotowałam i wyszła bura ciecz ( wylałam). Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...