środa, 15 stycznia 2020

Przyjemność niecodzienna

Zdecydowanie nie jestem zakupoholiczką. Nie widzę żadnej przyjemności w kilkugodzinnym błąkaniu się po galeriach. Zresztą galerii w ogóle nie lubię...

Jednak kiedy wczoraj Beatka napomknęła, że dziś wybiera się na solowe, ,,babskie'' zakupy do gdańskiego Forum, poczułam zew!

Nie, żebym czegoś konkretnego potrzebowała. Po prostu nagle zamarzyło mi się połażenie po sklepach z osobą tej samej płci. Żeby popatrzeć, poprzymierzać, wysłuchać obiektywnej oceny i takąż się odwzajemnić. 

Małż wykazuje wyjątkową jak na mężczyznę cierpliwość, gdy muszę sobie nabyć coś z przyodziewku. Jednak ponieważ generalnie nigdy nie krytykuje (dla spokojności, czy z obawy jakiejś?), dokonuję czasem zakupu zupełnie bezsensownego...  Tymczasem przyjaciółka oznajmi szczerze, gdy coś leży źle lub np. kolor nieodpowiedni.

Maraton był niezły jak na moje dotychczasowe doświadczenia, bo niemal dwie i pół godziny. Jakieś siedem lub osiem sklepów. Rozbieranie, przymierzanie, ubieranie, zbieranie majdanu i tak wkoło Macieju. Ale obie wyszłyśmy zadowolone i to najważniejsze! A i portfele zanadto nie ucierpiały... Za to stopy bolą od powolnej dreptaniny.

I muszę przyznać, że Forum to galeria wyjątkowo sympatyczna. Świetny parking podziemny z szerokimi miejscami, dużo przestrzeni, do tego wciąż jeszcze dekoracje świąteczne, naprawdę piękne. Szkoda tylko, że nie udało się przysiąść na kawkę, ale już nas czas gonił...


4 komentarze:

  1. A ja polubiłam zakupy w galeriach.Za jednym podejściem mam wszystko- łącznie z księgarnią, delikatesami , apteką, dobrą kawiarnią i nawet jakimś obiadkiem. Co prawda zawsze jestem potem "schodzona" ale z reguły zadowolona rezultatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej wolę wszystko osobno, bo tam bardziej swojsko. Ale rozumiem wielbicieli galerii.

      Usuń
  2. Nie przepadam... Zakupy w każdej postaci są dla mnie złem koniecznym... Te codzienne robię z listą, by czegoś nie przeoczyć. Inaczej wychodzę z czymś, co niekoniecznie jest bardzo potrzebne. A w galerii najczęściej okupuje ławeczki w pasażu. Chyba, że to sklepy z meblami i sprzętem remontowo-budowlanym. W takich mogę tkwić godzinami😊 zwłaszcza, że remont na horyzoncie 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię te budowlane, wtedy Małż ogląda sobie narzędzia, a ja coś ładniejszego!

      Usuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...