Tak się martwiłam, że to ostatnie badanie diagnostyczne się odsuwa w czasie... Gdybym ja wiedziała, do czego mi się tak spieszyło!
Najgorszemu wrogowi nie życzę bronchoskopii... Wiem, pewnie są jeszcze większe ,,przyjemności'', które medycyna ma w rezerwie, ale mnie do wczoraj nic gorszego nie spotkało. Gardło jakby porżnięte żyletką, mówić się nie da, każde przełknięcie boli...
I tak mnie wzięli z zaskoczenia, bo spodziewałam się zupełnie innego zabiegu. Jedyny plus, że puścili praktycznie po 24 godzinach do domu. Głodną okrutnie, bo śniadanko już mi się nie należało...
Porównanie ,,mojego'' szpitala z Akademią zdecydowanie na korzyść tego pierwszego. Taki przykład pierwszy z brzegu - nie sposób było osiągnąć w łazience ciepłej wody. Już nie mówię o gorącej, ale choćby letnia by mnie zadowoliła... A tu lodowatość z kranów i prysznica...
Nic to, przeżyłam, wynik badania za 10 dni, potem wreszcie konsylium i leczenie. Uwierzycie, że zaczęłam już wręcz marzyć o chemii?!...
No tak, bronchoskopia to naprawdę bardzo meczące badanie, zwłaszcza gdy sprzęt nie najnowocześniejszej generacji a rurki już dawno straciły swą miękkość i giętkość a do tego osoba je obsługująca mało wprawna i o niewielkiej wyobraźni.A nie mogli Cię skierować na badanie PET by uniknąć tych tak bardzo męczących badań? Suma kosztów tych wszystkich badań zapewne zamknęłaby się w tym jednym badaniu, którym można wykryć ogniska nowotworowe wielkości łebka od szpilki. Nigdy nie pojmę tej polskiej buchalterii, tych pozornych oszczędności, głównie na zdrowiu i wygodzie pacjenta.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, wracaj szybko do zdrowia!
PET to koszt rzędu 6 tysięcy, a moje dotychczasowe badania nic nie kosztowały... Poza czasem oczekiwania.
UsuńGrażynko, wszystkie badania kosztują, tyle tylko, że nie Ty jesteś ich płatnikiem,a NFZ.Rzecz w tym, że ekonomia nie jest niestety mocną stroną Polaków. Wszystkie badania są skalkulowane, nawet injekcje, wszystkie podane w szpitalu leki, każda zmiana opatrunku itp. Już przy pierwszym przyjęciu Cię, przed operacją, kwalifikowałaś się do generalnego przebadania,bo chyba późno trafiłaś do onkologa. Jak zresztą większość pacjentów onkologicznych w Polsce. Dwa lata temu nasz przyjaciel miał usunięte z powodu raka 3/4 jednego płuca, wyszedł z wpisem "pacjent wolny od raka" i bez żadnego skierowania pod opiekę onkologiczną, choć się o to upominał. 2.XI. tego roku zmarł, bo przerzuty można powiedzieć były "galopujące", ale przed śmiercią zdążył złożyć sprawę w sądzie (z bardzo szczegółową dokumentacją) i zapewne rodzina sprawę wygra, bo sprawa jest w rękach doświadczonych prawników.
UsuńBrrr, ale w takim razie to dobrze, że wzięłaś to badanie z marszu i już masz je za sobą .
OdpowiedzUsuńPonoć ablucje w zimnej wodzie i sen w zimnej sypialni dobrze robią na zdrowie i urodę, ale nie każdy na taką ekstremalną zachętę do dbania o nie jest przygotowany :-)
Pozdrawiam z nadal słonecznego Lubuskiego .
Co Wy tam w Lubuskiem macie za mikroklimat, że i covid nie zaglada za bardzo?...
UsuńMnie nawet gdyby brali na badanie z zaskoczenia, to bym się nie dała i uciekła, bo na samą myśl, że wpychają jakieś rury do gardła,dostałabym mdłości. Pozostając pełna podziwu, pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za jak najlepsze samopoczucie. Uściski.
OdpowiedzUsuńJak już mnie usadzili na fotelu, to jakoś głupio było wiać!A dopiero wtedy powiedzieli co będą robić i rurę pokazali...
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego cierpienia.Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie to musiało być okropne.Te badania to jak średniowiecze,oszczędzają na nas jak mogą. Oby już było lepiej. Ściskam i życzę zdrówka
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że już mówić mogę. Nie za wiele i głosem jakby,,przepitym'', ale zawsze. Byle nie za dużo, bo jednak gardło nadal obolałe... Ale każdy dzień kolejny lepszy. Buziaki!
OdpowiedzUsuńMiałam dzwonić, ale myślę: zajrzę najpierw tu. I dobrze zrobiłam. Ściskam Cię serdecznie i "dam głos" niedługo
OdpowiedzUsuńIDZIE KU DOBREMU, POWOLI, ACZ SYSTEMATYCZNIE. bUZIAKI!
OdpowiedzUsuńufff, cieszę się bardzo;*
OdpowiedzUsuńhttps://grzdyl.blogspot.com/
I czekam na wynik;*
UsuńPani Grażynko, proszę się odezwać, bo i tęskno, i smutno, a i martwić się zaczynam... Wystarczą dwa słowa. Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuń