Dziesięć dni mojej izolacji zaowocowało między innymi tym, że wyjedliśmy do czysta wszystkie zapasy. Szczególnie warzywno-owocowe. W tak zwanym międzyczasie, owszem, nieoceniona nasza przyjaciółka Beata dostarczyła to i owo (głównie jabłka dla Małża, bez których ten nie egzystuje) , niemniej stan na dziś to były dwie marchewki, pięć ziemniaków i jedna mała cebulka...
Okoliczna policja wizytowała mnie regularnie, czasem nawet nie zdążyłam podejść do okna, wystarczała deklaracja słowna ,,już lecę!''... Zanim się wychyliłam, już widziałam tył radiowozu.
Dziś moja izolacja się zakończyła. Niestety, teraz Małż ma jeszcze przed sobą jeszcze tydzień ,,niewoli''... W tej sytuacji ja, jako osoba ,,spieszona'', czyli bez prawa jazdy, poniekąd takoż. A tu rzeczywistość skrzeczy! Nic to, wielką listę pora sporządzić i udać się w zacnym towarzystwie przyjaciół po aprowizację.
Od dwóch dni usiłuję się dodzwonić do szpitala, by uzyskać nowy termin badania. Zdaje się, że brak jakiejkolwiek reakcji na bodajże 30 parę prób uzyskania połączenia to czeski błąd w podanym mi numerze. Właśnie do tego doszłam. Nic to, w czwartek od rana będę czatować. Może się w końcu uda?..
Cały czas jednak najważniejsze, że obojgu nam nic nie dolega, objawów zero!
i to najważniejsze ;D
OdpowiedzUsuńTeraz trzymam kciuki, żeby szybko był termin.
Dobrego dnia:D
Najnowszy termin - 19.11.
UsuńA co to za godzina komentarza???23.50?10.11?
OdpowiedzUsuńPrzecież właśnie piję poranną kawę, o 8,51! :D
Tak funkcjonują emeryci i ci, co chodzą do góry nogami!
UsuńNo i to najwazniejsze,Masz racje.Teraz sie dodzwonisz i na pewno niedlugo zaczniesz leczenie.Nam (australijska Victoria)udalo sie wyjsc z drugiej fali wirusa.Od 12 dni --0 nowych zachorowan, 0-zgonow.Ale lekko nie bylo--prawie 3 miesiace zamknieci bylismy szczelnie ,sklepy pozamykane, zaklady uslugowe tez.Dzialala tylko branza spozywcza, apteki, banki i poczty.Na poczatku nawet byla godzina policyjna.Wazne, ze lecznictwo dzialalo .Teraz juz duzo lzej, mozna sobie wychodzic kiedy i na jak dlugo sie chce,sklepy i szkoly wszystkie dzialaja , granice Melbourne tez juz otwarte.Zostaly tylko maseczki, zachowanie odleglosci,odkazanie rak i zdalna praca urzednikow( biura wszelkie zamkniete).Oby i Europie sie udalo .
OdpowiedzUsuńDoczekamy sie i my. Kiedyś...
UsuńRazem pisalysmy Miska! Ktos tu zaspal z ta godzina i to dlugo spal!
OdpowiedzUsuńPomyślne wieści cieszą i niechaj takie będą nadal. Uściski.
OdpowiedzUsuńDzieki, buziaki!
Usuńjutro szczególnie o Tobie będę pamiętać! Niech będzie dobrze;*
OdpowiedzUsuńDzieki, na szczęście tym rzem wynik testu negatywny, więc idę do szpitala na te 2-3 ni...
OdpowiedzUsuń