Nocujemy dziś w Gdyni. Przymusowo, bo ja na dziesiątą jutro do pani psychogeriatry, z grajdołka nie miałabym jak dotrzeć. Dziwnie tak, gdy my tylko we dwoje z psem. Ani Mamy, ani Taty...
Wywozimy i wywozimy swój ,,dobytek'', zgromadzony tu przez niemal dwa lata. Ciuchy, buty, sprzęty kuchenne, psie akcesoria itp.
Przeraża myśl o przygotowaniu mieszkania do ewentualnego wynajmu! Tyle tu jeszcze gratów rozmaitych! No i te wszechobecne książki po Tacie... Liczone w tysiące, a w większości zupełnie nie ,,czytable''... Żadna biblioteka ich nie zechce, pozostaje tylko skup makulatury.
Z perspektywy ostatnich doświadczeń stwierdzam, że mój brak sentymentów nie jest zły. Albowiem w naszym małym grajdołkowym mieszkanku pamiątki i przydasie nie zajmują niepotrzebnie przestrzeni. Tu natomiast królują!
A przecież tyle już przez dwa lata wyrzuciliśmy! Systematycznie i stopniowo... Mimo to jeszcze wciąż napotykam jakieś pocztówki, guziki, spinacze, torebeczki, pudełeczka puste, klucze donikąd, przeterminowane dawno leki i rozmaite inne ,,cuda''! Całe szczęście, że tu wciąż obowiązują stare zasady pozbywania się śmieci, jest szansa, że się to wyrzuci po prostu do zsypu...
Rano obejrzę ogródek. Gdy przyjechaliśmy, było zbyt ciemno, by cokolwiek zlustrować. Nie spodziewam się szału!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Żyję,żyję
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...
-
Wkroczenie w wiek ciociowo-babciowy swoje prawa ma. Ale niekoniecznie trzeba z nich korzystać... Ciocie i babcie zapamiętane z dzieciństwa m...
-
... za Waszą ,,obronę''. Chyba przejęłyście się słowami Elizy bardziej niż ja sama. Mnie tylko do głębi oburzyło nazwanie ,,byle jak...
Likwidujecie swoj tymvczasowy drugi dom.To mama juz na stale zostaje pod opieka? I zaakceptowala to miejsce?Jak ja odwiedzacie to Was poznaje ?Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...czyli mama zaklimatyzowała się w nowym miejscu...
OdpowiedzUsuń...jeśli chodzi o stare pocztówki to chętnie bym się nimi zaopiekował jeśli byłaby taka możliwość...
A co ze znaczkami po Tacie? Gdyby ktoś chciał sie nimi zaopiekować, to chętnie dołożę swoje (te,których nie zdążyłam przekazać z powodów znanych).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążki może do szkolnej jakiejś? Zapytam w mojej szkole, czy by przyjęli?
OdpowiedzUsuńPozycji do czytania niewiele. Sporo albumów z widoczkami z Polski PRL-owskiej...
OdpowiedzUsuńPierworodny ma się zająć znaczkami.
OdpowiedzUsuńZobaczę, czy coś takiego jest na składzie...
OdpowiedzUsuńPoznaje, poznaje! I jest jej całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńGdyby reflektował na moje to pisz, chętnie oddam.
OdpowiedzUsuńTo też HISTORIA !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmoże coś smacznego w albumach się trafi - książka, to książka:-) szkoła zwykle rekflektuje na literaturę.
OdpowiedzUsuńAle na tomy opasłe o gospodarce socjalistycznej już nigdzie chętnych nie ma... A tego najwięcej!
OdpowiedzUsuń