poniedziałek, 19 maja 2014

I odlatują nasze Amerykany...

Pojechaliśmy się dziś pożegnać z Sister i Szwagrem, niestety! Dwa tygodnie zleciały błyskawicznie. Grafik spotkań z przyjaciółmi i rodziną był napięty do granic. Jeszcze dziś, ,,tri pried czasom'',  przybyli Ania z Jackiem, by choć na 2-3 godzinki pobyć i pogadać. Nie zawiodła też Beata, najstarsza (stażem, nie wiekiem!) basina przyjaciółka. Razem z nią witaliśmy i żegnaliśmy ,,naszych''.


Jutro Asia odwiezie Basię i Miśka na lotnisko. Kiedy się znów spotkamy? Oni liczą, że za rok to my się wybierzemy za Wielką Sadzawkę. No, może... Przestałam się odżegnywać od tej myśli, ale całkiem gotowa jeszcze nie jestem.


***


W sobotę z naszym Kołem Gospodyń obsługiwałyśmy od strony gastronomicznej imprezę  pt. ,,Uroczyste otwarcie ruin kościoła w Steblewie''. Sześć godzin roboty dało trochę w plecki. Ale uroczystość udana bardzo!


***


Teraz zaczynamy przygotowania do remontu. Co było trzeba nabyć, już nabyte. Od jutra przegląd biblioteki pod kątem tego, co zostawić, co wyrzucić, co przekazać w dobre ręce. W czwartek ewakuacja mebli i tego, co wewnątrz. Piątek-sobota-niedziela - remont właściwy. A w poniedziałek, jeśli się nic nie obsunie u pana stolarza Jacka, montaż zamówionych mebli! Potem jeszcze układanie dobytku w nowych ,,domkach''. I wtedy... Napawać się będę do upojenia! Po ośmiu latach żywej niechęci do małego pokoju!


***


Psica się nam ewidentnie starzeje. Już nie wskakuje sama do auta, trzeba pomóc. Gdy dłużej poleży, wstaje ,,na raty''... Za kotem jeszcze pogoni, ale bez większego przekonania. I spoziera jakoś smutno... Poprzedniczka przeżyła niecałe 11 lat. Erka w kwietniu skończyła dziesięć. Czyżby scenariusz miał się powtórzyć?




12 komentarzy:

  1. Takie miłe wizyty niestety zawsze zbyt szybko się kończą. Przecież dopiero co przylecieli...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moją sunię pożegnałam w styczniu po 14 latach ,tak właśnie się to zaczęło, że spoglądała jakby" spodełba" a ona już słabiej widziała .Mogę wziąć na "przeczytanie" trochę książek ,oddam nienaruszone .Z "pszczółkowskiej " biblioteki co ciekawsze wyczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Antoni Relski20 maja 2014 00:58

    Trzeba by ich na drogę wyposażyć. Grzyby i swojska kiełbasa.
    A może za często oglądałem "kochaj albo rzuć"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Już odlatują? wow, jak to szybko minęło:o
    Myśl intensywnie nad tym wyjazdem do Siostry;)

    Moja psica, jedenastolatka, też się tak powoli starzeje...do tego teraz choruje poważnie i się martwimy:( mam nadzieję, że dziś wyniki badań będą pozytywne dla nas, a nie te najgorsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ to przeleciało. Wierzyc trudno że to 2 tygodnie. I zaraz remont bez chwili wytchnienia. Do tego trzeba jednak końskie zdrowie . Szczerze podziwiam..

    OdpowiedzUsuń
  6. To nieduży remont, bo i pokój malutki. Wytapetować trzeba i położyć panele. W 3 dni powinniśmy dać radę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasza sunia niby ogólnie zdrowa, jakieś drobiazgi tylko męczą. Ale starość to starość...

    OdpowiedzUsuń
  8. Woleli się wyposażyć w śliwowicę i gruszkówkę!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie! Jak po ogień...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za odpowiedź,czytam wszystko ,może bez horrorów.Jakbyś przy okazji porządków miała coś na zbyciu ,chętnie wezmę , przeczytam i przekażę dalej, znam kilka osób , które z tego skorzystają.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ok, zobaczę, czego się mam ochotę pozbyć.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...