Pierworodny znalazł nową pracę! Piętro wyżej niż Tata. Uff...
Za to Amerykany z przygodami. Bo jeśli do Polski się obyło bez niespodzianek, to z powrotem już nie. Czekała ich ,,upojna'' nocka na lotnisku w Chicago. Już prawie rzut beretem od celu. Z powodu burz nic nie latało. W ten sposób zaliczyli dodatkowy dzień niekoniecznie pożądanego urlopu...
Oczekiwany z lekkim niepokojem polecony list (bo podejrzewaliśmy albo mandat, albo skarbówkę) okazał się zawiadomieniem o... umorzeniu dochodzenia w sprawie kradzieży tablic rejestracyjnych. Znów ulga. A nawiasem mówiąc nie przyszłoby nam nawet do głowy, że nasi dzielni funkcjonariusze sprawców wykryją. W końcu jesteśmy realistami!
Od jutra raczej zamilknę. Wywieszam tabliczkę ,,NIECZYNNE Z POWODU REMONTU''! Do odwołania, czyli pewnie do poniedziałku...
pracy gratuluję, bo dzisiaj wiadomo, jak jest..
OdpowiedzUsuńgrunt,że rodzina dotarła na miejsce, a że czasami burza..i lepiej,że w burzę nie lecieli:))
o tablicach zamilknę.na pewno gdzieś są:)
Teraz mamy lepsze tablice, rozrywkowe, rzec można!:)
OdpowiedzUsuńTak, znalezienie pracy wcale nie takie proste więc szczególny powód do radości. Rodzina pewnie już doleciała, choć z przygodą, a remontu to nie zazdroszczę, choć potem jak pięknie będzie się mieszkało...Buziaczki-;))
OdpowiedzUsuńU mnie też kwitek na polecony wywołuje lekki niepokój
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek zachowajcie wszystkie dokumenty dot. kradzieży tablic, bo może się okazać (czego ani Wam , ani nikomu nie życzę),że za jakiś czas będziecie "ciągani" za np.zatankowanie samochodu bez zapłaty i ucieczkę ze stacji paliw np. na drugim końcu Polski. Nie wykluczone też,że Wasze tablice już 'jeżdżą" za wschodnią granicą.Niestety, perspektywy nie są miłe i lepiej mieć tzw."dupochrony" w domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze szybkiego zakończenia remontu.
Gratulacje dla Pierworodnego:)
OdpowiedzUsuńSzybkiego i w miarę bezproblemowego remontu:)
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńŻycie jest pełne niespodzianek.
Pozdrawiam mile i życzę spokojnego tygodnia ;)
no chyba takie czasy ze teraz nalezy gratulowac ze ma sie prace :) czasami ma sie szczescie nie tylko pech no bo jakby to brzmialo ze szczescie mnie przesladuje hahhahaha
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, głupio!:)
OdpowiedzUsuńJeśli dobre niespodzianki, to poproszę jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńRemont bez problemów to jak żołnierz bez karabinu. Ale powoli się ,,rozbrajamy''...
OdpowiedzUsuńTrzymam, trzymam!
OdpowiedzUsuńPrawda? A niby sumienie czyste...
OdpowiedzUsuńNo, lekko nie jest! A Małż już ledwo żywy, bo ja w zasadzie tylko asystuję.
OdpowiedzUsuń