czwartek, 8 października 2015

Krótko

Hurra!!! Mam buty!


W ostatnim sklepie w wielkim kompleksie, gdy już nadzieję straciłam... I wiecie co? Może to głupie, ale gdy po naprawdę wielu latach trafiłam na ładne, wygodne i niedrogie - wzięłam dwie pary. Czarne i ciemnoniebieskie. Jestem szczęśliwa...

15 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze! Ze sto razy żałowałam, że tak nie zrobiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! :D Świetny pomysł z tym kupieniem dwóch par :D

    Ja jeszcze sobie nie kupiłam :/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też, aż wreszcie zmądrzałam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To gratuluję mądrej decyzji Grażynko.Buty muszą być przede wszystkim wygodne. Z powodu mojej prawej nogi niektóre buty które mi jeszcze tak niedawno służyły muszę odłożyć i pewnie je oddam. Na szczęście mam i takie w których nic mnie nie gniecie i to na obu stopach. Teraz już chowam letnie i wyciągam jesienne(takie zdrowotne firmowe tez mam). Do sklepu na całe szczęście nie muszę. Bo na wygodny but trafić to nie takie proste.. Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na 5+. Ja zakupiłam sobie krótkie botki, na bardzo elastycznej podeszwie i na wygodnym, też elastycznym obcasie- oczywiście tam gdzie zawsze, w regale noszącym nazwę "strefa komfortu". Tam są właśnie buty, które oprócz długości mają różną objętość, dzięki czemu weszła mi stopa - mam cholernie wysokie podbicie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U Ciebie problemy z prawą stopą, u mnie raczej zawsze z lewą...

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam wysokie podbicie, znam ten ,,ból''...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak czasem niewiele do szczęścia potrzeba...

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście, że butów.

    OdpowiedzUsuń

Żyję,żyję

 Ale co to za życie... Moje trzydniowe chemie szpitalne, zakończone w kwietniu, nic nie dały. TK wykazało, że to co miało się zmniejszyć, ur...